Historie szpitalne wrócą zaraz, na razie Wydarzenie przez wielkie W, gotowi? No, to na siłowni pojawiło się dziecię maksymalium lat piętnaścium, chłopiec drobny jak mak i delikatny jak kurwa srom, na oko koło kilogramów trzydziestu sześciu i muszę Wam przyznać szczerze, że chyba ile we mnie szaleńczo zakochał – oczu ode mnie oderwać nie mógł, zalewał się pąsem, gdy przyłapałem go na gapieniu się, a gapił się (oj gapił!) czy ćwiczyłem, czy nie, bez przerwy, przez czas całyxD I pomyślałem sobie tak "ładny, skóra delikatna, młody, łysy odbyt" i chichoczę w duchu, że go przelecę dla zabawy – chuja mam tęgiego i żylastego, więc mu nie stanie przy rozpierdalaniu zajazdu, a siusiaczka może mieć jak łechtaczkę, więc to jak z babą w sumie, tylko trzeba tę zbolałą ciotę przebrać za kota-pokojówkęXD Się zesrałem, troszkę się wahałem, bo jednak Bejbe, ale w końcu odłożyłem stukilowe hantle, podchodzę i mówię tak "MODY KURWA – SŁUCHEJ"xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz